Nie pamiętam, ile lat temu po raz pierwszy natknęłam się na ten minerał, ale pamiętam, jak wielkie wrażenie na mnie wywarł. Na początku kupiłam kilka okrągłych korali, bo nie wierzyłam, że to co widzę na zdjęciach może być prawdziwe. Potem zaczęłam szukać kamieni fasetowanych, gładkich, koralików, kaboszonów, zamęczałam szlifierza coraz nowymi zamówieniami. Moja kolekcja rosła i rosła i zawsze było w niej miejsce na nowe okazy. Teraz w mojej galerii jest kilkaset prac z labradorytem w różnym wydaniu – zielonym, szarym i ukochanym czarnym.
Za co uwielbiam labradoryt? Oczywiście za tę niesamowitą labradoryzację, czyli migotliwą grę barw w odcieniach niebieskich, zielonych, fioletowych, żółtych, pomarańczowych i różowych. Kamień dosłownie żyje i zmienia się z każdym naszym najdrobniejszym ruchem.
Labradoryt jest kamieniem odwagi, kreatywności, entuzjazmu i energii, dlatego warto mieć go zawsze przy sobie.
Labradoryt według medycyny niekonwencjonalnej ma zbawienny wpływ na gospodarkę hormonalną, zmniejsza bóle stawowe, reumatyzm i artretyzm, pomaga oczyścić ciało z toksyn, spowalnia procesy starzenia się, poprawia metabolizm, pomaga walczyć z chorobami oczu i mózgu.
Poniżej znajdziecie jedną z moich ulubionych prac. Są to kolczyki z ażurami i niesamowitymi łezkami czarnego labradorytu. Te kamienie zostały przeszlifowane specjalnie dla mnie z dużo większych kaboszonów (szlif kaboszonowy jest gładki, wypukły o zaokrąglonych ściankach, nie posiada fasetek). Bardzo trudno było mi się rozstać z tymi kolczykami – tak duża i piękna para kamieni nie trafia się zbyt często.
Ten wisior wykonałam specjalnie na wystawę związaną z obchodami XXV lecia Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych. Miała to być praca, która najlepiej zobrazuje naszą twórczość, dlatego sięgnęłam po swój ulubiony minerał. Ozdobiłam go drobnymi kuleczkami oraz maleńkimi kobaltowymi cyrkoniami, które idealnie pasują do koloru kamienia. Całość została zoksydowana i wypolerowana. Oksydowane srebro najlepiej podkreśla walory labradorytów.
Labradoryty to nie tylko niebieska labradoryzacja. Miałam w swojej kolekcji kilka okazów z z bardzo ciekawą różową, pomarańczową, czy turkusową grą kolorów. Czasem kamień jest tak niezwykły i magiczny, że nie potrzebuje dodatkowych zdobień. Tak było w przypadku pierścionka „Fire”, przy którym Klientka poprosiła o prostą, klasyczną oprawę. Jestem pewna, że pierścionek i tak przykuwa spojrzenia.
Jeśli nie macie w swojej kolekcji biżuterii z labradorytem, to mam nadzieję, że ten wpis sprawi, że w niedługim czasie się to zmieni. W mojej galerii znajdziecie bardzo dużo wzorów z tym kamieniem. Cały czas szukam nowych okazów oraz zamawiam i przerabiam kamienie, które uda mi się kupić. Zostało mi parę niewielkich czarnych labradorytów, w których efekt labradoryzacji jest najintensywniejszy. Mam też kamienie fasetowane, idealne na naszyjniki, czy pierścionki. Zapraszam serdecznie do obejrzenia biżuterii z labradorytami mojego autorstwa.
Skomentuj